Wywiad z Dragon Kamillo

Wierzcie lub nie, do rozmowy z Dragon Kamillo podchodziłem mocno niepewnie. To pewnie dlatego, że wiedziałem co się szykuje – przynajmniej kilka niezręcznych pytań i związane z nimi zderzenie z osobą o określonej reputacji i charakterze. Z człowiekiem, który zdawał mi się ostatnimi czasy odsunąć jednak mocno w cień, przy okazji jakby zamykając się w przestrzeni, którą nakreśliło mu środowisko. Ale może to tylko złudzenie?

Jazzwhisky: Jeśli powiedziałbym, że kojarzysz się ludziom z RM95, narzekaniem na wszystko, co nowsze, i niewiele poza tym, to to będzie bardzo niesprawiedliwe?

Dragon Kamillo: Nie bardzo, bo szczerze to dużo w tym prawdy, choć tak naprawdę łatkę RM95 przypięli mi jeszcze gdy na nim za bardzo nie działałem.

Jazzwhisky: Ale to niby skąd dokładnie taka łatka?

Dragon Kamillo: Chyba jako jedyny interesowałem się tym Makerem i gdzieś coś sobie na boku w nim grzebałem, po drodze przyszło tłumaczenie na język polski, które sam tak na prawdę wywołałem. Założyłem też temat na forum gdzie opisywałem różne rzeczy związane z tą wersją. Poza tym Nichtera [produkcja Dragon Kamillo, która wygrała kategorię Zapowiedzi w GF 2013] tworzyłem w RM2k3. Ogólnie RM95 poznałem jako drugiego po XP i jakoś tak dziwnie bardzo przypadł mi do gustu. Choć i tak uważam że najlepszy jest 2k3, tak patrząc ogólnie.

Jazzwhisky: To jednak trochę działałeś.

Dragon Kamillo: No pewnie, prawie od początku mojej przygody z RM, ale jak pisałem, to było coś pobocznego.

Jazzwhisky: Ale czy to też znaczy, że teraz nie planujesz już nic związanego z RM95?

Dragon Kamillo: Nie no, teraz jest zupełnie odwrotnie. Nichter powstanie w RM95, może nawet coś jeszcze, co do samego programu to mam zamiar dokładnie go opisać, łącznie z omijaniem limitów i innymi ciekawymi rzeczami…

Jazzwhisky: No właśnie, miałem o to pytać, co z Nichterem? Od kilku lat panuje wokół niego cisza.

Dragon Kamillo: Samo tworzenie póki co leży, i kwiczy, i czeka na lepsze czasy. Ale tak na szybko, projekt przeniesiony został do RM95 gdzieś około premiery oficjalnego 2k3. Trochę się wtedy podenerwowałem, że muszę wybierać między moim systemem walki (który już miałem naskryptowany na bazie BS z 2k3 z patchami), a normalnym nierozmazanym pełnym ekranem – i stwierdziłem że walę to, skoro i tak już mam przypiętą łatkę RM95, tworzy mi się w nim fajnie, nikt już w nim nie będzie grzebał (najgorzej napracować się wiele godzin nad eventami, żeby za miesiąc powstała łata, czy nowa wersja RM, która tę robotę skracałaby 56 razy, do tego ułatwiając dalsze modyfikacje) i ogólnie sprawia mi jakąś frajdę robienie wielu rzeczy na granicy limitów, w sposób jaki się pewnie twórcom samego programu nie śniło. A jako iż sam program też mam zakupiony, to tu też nie widziałem żadnego zahamowania, żeby się przerzucać.

[Dragon Kamillo przesyła mi link do kilkuletniego pre-dema Nichtera w RM95, zaczynam grać w tle. Uzgadniamy, że uzupełnię rozmowę o kilka nowszych lub starszych zrzutów ekranu z projektu.]

Jazzwhisky: Czemu tworzenie leży?

Dragon Kamillo: To dość złożone, znaczy na pewno teraz leży, bo muszę obronić inżyniera, ale czy dalej będzie coś lepiej – ciężko powiedzieć. Ostatni miesiąc np. dość dużo siedziałem w robocie, tak po 12-14h dziennie, więc później nie miałem już siły na nic. Tym bardziej, że robienie czegokolwiek na siedząco przy komputerze to dla mnie jedna z najgorszych możliwych opcji pracy – muszę mieć naprawdę dobry dzień, inaczej tylko narobię błędów i się potem sam na siebie wkurzam. Jakoś tak mam, że najlepiej myśli mi się w ruchu, muszę albo łazić, albo robić cokolwiek, gdzie zmieniam choć odrobinę pozycje. Najlepsze rozwiązania zdarzeniowe do RM nie powstały przed edytorem, tylko na przykład podczas noszenia drzewa, po prostu mając cały system Makera w głowie i to, jak co działa. Nawet jak już siedzę przy samym edytorze, to i tak co chwilę trzeba wstać, zrobić rundkę po chałupie (w mieście jest to utrudnione, niestety), żeby cokolwiek dalej ruszyć. No i gadać do siebie na głos, co wkurza wszystkich wkoło. Musi więc sporo czynników zgrać się, żebym cokolwiek ruszył, a czasu musi być sporo, bo nie lubię zbyt częstych przerw jak już coś robię.

Jazzwhisky: Jakie masz odczucia wokół tego, co ostatnio dzieje się wokół Twierdzy i tych wszystkich polskich wersji RM? [Jeśli czytacie to np. w roku 2030, po dekadzie spokoju, na przełomie roku na sajt powróciły ostre okołoredaktorskie spory, a z downloadu pod presją konsekwencji zniknęły wszystkie pirackie wersje RM.]

Dragon Kamillo: No ja już dawniej namawiałem Reptile’a żeby po prostu przerobił tłumaczenia na patche, z instrukcjami gdzie i jaką wersję kupić, jak nałożyć łatę itp. Wtedy nie byłoby problemu, ale wyszło jak zwykle. Ogólnie bardzo się ucieszę jak uda się doprowadzić do oficjalnej polskiej wersji, ale z drugiej strony nie będę zadowolony w 100%, bo to będzie dotyczyć w najlepszym wypadku tylko Ace i MV, a szkoda mi RMXP, bo w 2k3 wiadomo, że to tylko od nas zależy, kiedy i kto go przetłumaczy.

Jazzwhisky: Mocno to na ciebie wpływa?

Dragon Kamillo: Niestety tak, bardzo czasem chciałbym się skupić na czymś innym, ale niestety ciągła chęć jakiegoś zrozumienia, dyskusji, nadziei, że uda się coś z tym zmienić, pochłania na wiele godzin, po czym i tak się okazuje, że wsio idzie w niwecz. Nawet jak coś się czasem uda dogadać, to po jakimś czasie i tak okazuje się, że nic, wsio nic. Musiałbym mieć po prostu mnóstwo czasu i walić materiałami dzień w dzień żeby może moje zdanie w redakcji się jakoś bardziej liczyło… Ogólnie to jest mi bardzo przykro jak to wszystko się potoczyło, jeszcze parę miesięcy temu była nadzieja na jakieś wspólne działania, rozwój, dzisiaj niestety chyba to umarło. Zostaje nam się chyba tylko modlić żeby dalej się jakoś dobrze sprawy potoczyły.

Jazzwhisky: Ale to w ogóle na ten temat i na temat Twierdzy możesz odpowiadać bezpiecznie na jakiekolwiek pytania?

Dragon Kamillo: Pewnie nie, ale z drugiej strony czego mam się bać, najwyżej jak coś, to po prostu Reptile podziękuje mi za współpracę i tyle. Nie zamierzam nie pisać tego co myślę, tylko z powodu, że różnię się tym, jak na to patrzę, od reszty redakcji Twierdzy.

Jazzwhisky: Waham się, bo wcalę nie chcę zanadto grzebać w tej mnogości wątków, ale np. ten numer, który wyciął jeden z redaktorów Twierdzy na Wigilię, to już nie jest za dużo?

[DK nie jest pewny o czym mówię. Wrzucam zrzut ekranu, fragment prawdopodobnie najbardziej haniebnego wpisu jaki widziałem w całej historii polskiej społeczności RM, pełnego wulgaryzmów i niewiarygodnej wręcz zawiści wobec szeregu osób i scenowych inicjatyw. Wisiał tylko kilka sekund, ale przyniósł falę trudnych do ocenienia konsekwencji, znalazły się też osoby, które zdążyły go zarchiwizować.]

Dragon Kamillo: Pierwszy raz to na oczy widzę, jeśli to było w Wigilię to nic dziwnego, bo w święta zazwyczaj nie zaglądam, ale tak, to jest moocno nie tak. Najlepsze jest to, że wszystko, co napisał w powyższym fragmencie, to napisał o sobie, to on siedzi wszędzie na multi, fotografuje wszystko co się da, po czym robi selekcje tak, by pokazać wszystkich w jak najgorszym świetle. W sumie Reptile o tym wie?

Jazzwhisky: Nie wiem, czy wie. To jest świetne pytanie. Ktoś przekroczył w tym miejscu granicę patologii, która powinna być obca każdej społeczności i przy okazji swoimi zachowaniami ściągnął na sajt te noworoczne gromy. Ale w związku z tym przyznam, że tak się zastanawiam, co cię trzyma w tym środowisku. Czy to nie jest moment, żeby w ramach protestu postawić sprawy na ostrzu noża? Dlaczego w ogóle Twierdza?

Dragon Kamillo: Znaczy powiem szczerze, że miałem odejść zaraz po tym jak wywalił almosta, ale jakoś potem ucichło, i raczej opuściłbym wtedy wszystko, dłubał bym sobie projekt po cichu odzywając się jedynie gdzieś już poza sceną… Tak naprawdę za dużo zawdzięczam Reptile’owi żeby go opuścić.

Jazzwhisky: Mógłbyś to rozwinąć? Pewnie nie tylko ja mogę to opacznie zrozumieć.

Dragon Kamillo: No to proste – on tłumaczył Makery, dzięki temu i poradnikom na Twierdzy jestem tutaj. Widzisz, ze mną z RM jest tak, że ja nigdy nie szukałem takiego programu, ale od zawsze jak grałem gdzieś na pegazłomie czy cuś, to sobie w heftach [zeszytach] rysowałem własne gry. Potem przyszedł Internet i kuzyn mi pokazał RM. No i gdyby program nie był po polsku, albo gdyby kuzyn pokazał mi coś innego (jakieś Games Factory, czy cuś) to pewnie by mnie tu nie było. Reptile dał te pl wersje, na Twierdzy dało się znaleźć pełno kursów (no ten do XP był tym, na którym się uczyłem), na czacie też była fajna atmosfera (ach te czasy kiedyś), a Rep zawsze był i jest chętny do pomocy, co się człowiek odezwie, czy to grafika, czy muzyka, czy zdarzenia. Ja też zawsze chętnie to, co mogłem, to robiłem – i tak zostałem redaktorem. W sumie nigdy nie chciałem – bo od zawsze uważam, że wszędzie są za wysokie progi na me chłopskie nogi, ale jak zaproponował trzeci raz to się zgodziłem. Później pojawiła się okazja, udało mi się trochę kasy zdobyć i to przez Reptile’a zakupiłem wiele oryginalnych wersji programów, dzięki czemu miałem lepszy wgląd jak co działa itp., bo mogłem to po prostu zobaczyć w oryginalnych instrukcjach. Po drodze też zrobiłem Pieska [Przygnębiająca opowieść bezbronnego pieska porzuconego w ciemnym lesie, trzecie miejsce w GF2017] z Reptilem, gdyby nie Rep to ta gra by też nie powstała.

Jazzwhisky: Mhm. Niemniej, próby tłumaczenia RM i starania się, by uzyskały oficjalny status, to dobry kierunek?

Dragon Kamillo: Tak, jak najbardziej.

Jazzwhisky: A zmieniając temat… Czytałeś wywiad z Kleo?

Dragon Kamillo: Tak, czytam wszystko jak leci na RMtece.

Jazzwhisky: Czego nie ma w tym tekście, to wątku, że oryginalnie zacząłem z nią rozmowę od bardzo prowokacyjnego pytania [o to, czy jest zajęta, tak, jest, jak jasna cholera], przez co wywiad opóźnił się o jakieś dwa tygodnie. I tak trochę boję się teraz osobistych wątków, ale… Chciałbym spytać, bo ten motyw prześwituje chyba zbyt często, żeby go zignorować. Twoja historia ze wzrokiem to zbyt osobisty temat, żeby napisać o niej kiedyś tak całkiem otwarcie?

Dragon Kamillo: Gdzieś o tym wspominałem? Sam nie pamiętam. Ogólnie to nie widzę na jedno oko od zawsze, znaczy praktycznie nie, bo jak się postaram, to bokiem światło i ruch wyłapuję, ale po prostu nauczyłem się nie patrzeć i muszę po prostu chcieć coś nim wyłapać. Nie wiem po co miałbym trąbić o tym na lewo i prawo, większość osób, co zna mnie osobiście może nawet o tym nie wiedzieć, bo nie widać tego na pierwszy rzut oka, ja sam też jakoś nie czuję potrzeby się tym chwalić. Gdy studiowałem architekturę to też wolałem to ukrywać szczerze mówiąc, ale dzisiaj sam nie wiem, chyba wsio ryba. Architektem raczej i tak nie będę (no nie umiem tak pracować i tyle), sam nie wiem gdzie mnie los popchnie. Ale jakaś wielka tajemnica to nigdy nie była…

Jazzwhisky: Zaryzykowałbym, że temat twoich wzrokowych ocen pojawia się czasem w dyskusjach, jako jeden z twoich najbardziej rozpoznawalnych ekscentryzmów. I myślę, że tak, ostatecznie ma to znaczenie, pozwoliłoby ludziom spojrzeć inaczej na te sytuacje.

Dragon Kamillo: W sumie nie wiem, może faktycznie ma to coś do rzeczy… Choć nie wiem od której strony. Po prostu lubię ładne pikselki i już.

Jazzwhisky: Publikowałeś już coś na RMtece, nie?

Dragon Kamillo: Artykuł o tym jak odpalać gry z RM, Michu czeka jeszcze na artykuł o polskich czcionkach w 2k3. Ale to tak samo jak pisałem o Nichterze, no ostatnio ciężko, muszę mu jednak go w końcu podesłać, bo się chłop nie doczeka, a szkoda by było. Najwyżej Rep mnie znowu zbeszta.

Jazzwhisky: Za sajt o RM95 też?

Dragon Kamillo: Nie wiem czy o nim wie, oficjalnie nic jeszcze nie ruszyło nawet.

Jazzwhisky: Co z nim? Yoro twierdzi, że z Suruskiem można świetnie współpracować.

Dragon Kamillo: Można, można, pytanie czy ze mną można. No Surusek postawił już nową wersję, w sumie robi sporo rzeczy tak sam z siebie. Ten sajt, czy choćby próba napisania zamiennika dla bazy danych RM95, to były jego inicjatywy bardziej. Ja po prostu dostawałem gotowca, a jak się dziwiłem, dlaczego to „a bo kiedyś wspomniałeś, że fajnie by było, to zrobiłem”.

Jazzwhisky: Czyli macie w planach postawienie tego całkiem na nogi?

Dragon Kamillo: Raczej tak, ale kiedy to nie wiem, muszę mieć impuls i trochę czasu, żeby coś porządnie zacząć i skończyć, żeby mieć coś na start.

Jazzwhisky: Ale mógłbyś już pokrótce opisać, co ma tam być?

Dragon Kamillo: Baza wszystkich gier (nieważne gdzie wydane), opisy i rozebrane na części pierwsze wszystkie pliki gry RM95, w tym zaznaczone gdzie i jak można zwiększyć limity i co to daje. Skany i obrazy (najlepiej wraz z zrzuceniem przez OCR [automatyczne rozpoznawanie znaków] wszystkich tekstów) wszystkiego co związane z tym Makerem (na razie wiem, że brakuje mi kilku rzeczy, m.in. gazety gdzie pojawiła się prezentacja demo Makera 95 i koreańskiego wydania RM95). Nie wiem, raczej takie bardziej archiwum, wsio o RM95 miało to być. Możliwe nawet, że da się dogrzebać do jakichś prototypowych funkcji, na samych płytach (część jest na archive.org) dogrzebałem się już do wersji z lipca 1996 (kiedyś pokazywałem na czacie) i wersji 0.95 game.exe samego Makera 95, które ma kilka ciekawych rzeczy. Naprawdę szkoda, że nie zostały podtrzymane do wersji finalnej.

Jazzwhisky: Kończąc, dlaczego nie pozamiatasz wszystkich w Konrad Championship II?

Dragon Kamillo: Bo się nie zgłosiłem. [tu jedna z niewielu emotek] A tak serio, nawet myślałem czy by się nie zgłosić. Pewnie jakbym się dorwał do komputera w ten wtorek, co był ostatni dzień, to na ostatnią chwilę bym się może doklepał i w niedziele coś wyklepał, a tak to nic. Zresztą i tak jakoś nie miałem pomysłu za bardzo, bardziej jakoś przy pierwszej edycji coś mi do łba wpadało, ale też jakoś się w końcu nie wziąłem. Poza tym ja bardziej patrzę na takie konkursy jak na to, co kiedyś było na forum, te Code-Offy. Sam pomysł na grę to dla mnie za mało, musiałbym jeszcze jakimś ciekawym skryptem dowalić, i na tym zbudować grę, tak jak Pieseł. No i jakbym zrobił grę w RM95 to by nie była anonimowa, a w RM2k/3 moje stare przyzwyczajenia musiałbym przełożyć na nowe warunki. Może przy okazji III edycji, prędzej naskrobię reckę i podeślę na GFS. [pozostał tylko weekend!]

Jazzwhisky: I ostatnie pytanie. Jak długo jeszcze wyobrażasz sobie siebie w tej społeczności?

Dragon Kamillo: Nie wiem. W sumie już się udzielam mniej jak kiedyś, też mniej jest rzeczy, które mnie ostatnio przyciągają (te nowe Makery ani trochu np.), więc trudno powiedzieć, na pewno gdzieś tam zawsze na boku będę i tyle. Sam RM mnie za mocno przyciąga żeby rezygnować, a jak już miałbym zrezygnować z Makera, to nie mam w sumie żadnego powodu by odpalać PC-ta w ogóle…

Jazzwhisky: Ok, wielkie dzięki za rozmowę.

Odcinek czwarty – tradycyjnie za dwa tygodnie. Mówią, że to jedna osoba, ale coś podpowiada mi, że to jednak nieprawda. Amelanduil i Viuu.

Rozmawiał Jazzwhisky

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.