Ronin

Zombik to twórca z największą w Polsce liczbą wydanych gier z RPG Makera. W jego dorobku znajdziemy przekrój wszystkiego, z czym może nam się kojarzyć gra z RM. Są tam RPG-i na podstawowych systemach programu, proste zręcznościówki, czy wreszcie charakterystyczne makerowe przygodówki – które prawdopodobnie są ulubionym gatunkiem autora. Ronin należy do tych ostatnich, będąc jednocześnie horrorem (znów, nie pierwszym w historii Zombika), z dodatkiem zręcznościowego systemu walki.

Historia zaczyna się od widoku zmasakrowanej grupy wojowników, z której tajemnicza postać w kapturze wyciąga jednego. Tym ocalonym okazuje się główny bohater, który był jednym z samurajów podróżujących ze swoim panem do jakieś posiadłości. Jako iż zginęli wszyscy, włącznie z panem, staje się tytułowym roninem, który za cel stawia sobie wyjaśnienie tego co się stało. Nie jest to łatwe zadanie, ponieważ cały otaczający świat wydaje się opustoszały, a spotykane osoby tajemnicze i nieufne.

Sama gra polega głównie na eksploracji i szukaniu przedmiotów, których użycie pozwala pchnąć dalej fabułę. Może brzmieć nudno, ale tak nie jest, dzięki klimatowi jaki udało się autorowi zbudować. Najciekawszym i w sumie głównym urozmaiceniem wędrówek są ciągłe zmiany ścieżek – potęguje to uczucie zagubienia, które towarzyszy nam przez całą grę. Jest to wykonane naprawdę solidnie i wzbudza ciekawość tego, co znajdziemy na końcu ukrytej wcześniej drogi. Choć w jednym miejscu autor z tym przesadził. Jest w grze fragment z labiryntem, gdzie na podobnych planszach, bez podpowiedzi, musimy wybrać poprawną drogę. Wybranie niepoprawnej może nas cofnąć aż na sam początek tego labiryntu – co prawdopodobnie zniechęci wielu graczy. Na szczęście, jest to dość daleko w samej grze, a wcześniejsze wydarzenia i zbudowany dotychczas klimat nie pozwala tak łatwo się poddać.

Za najsłabszą część gry trzeba niestety uznać sam system walki. Zombik nigdy nie był dobry w makerowych skryptach i to widać. Jego próby zrobienia bardziej zaawansowanych technicznie gier zazwyczaj kończyły się nie za dobrze. Na szczęście autor jest tego świadomy i w Roninie system walki jest tylko dodatkiem, który jako gracz możemy całkowicie zignorować. Wszystkich przeciwników można pominąć, nawet walka z ostatnim bossem technicznie nie wymaga walczenia z potworami. Choć sam osobiście polecam jednak trochę powalczyć, leczenie jest łatwo dostępne, a pokonanie ostatnich plansz jako pacyfista jest trudniejsze. Jest też mały błąd, który powoduje pomijanie punktów przejść między mapami gdy w złym momencie użyjemy katany. Nie spowoduje to nigdy zawieszenia gry, ale głównie może sprawić, że wspomniany wyżej fragment z labiryntem będzie jeszcze bardziej zagmatwany…

Graficznie gra prezentuje się wspaniale. Zombik w całej swojej twórczości wykorzystywał różne style graficzne – od RTP, przez popularny zestaw RERMAP, ripy, a na własnej grafice kończąc. Ronin wykorzystuje głównie ripy (niestety, nie wiem z jakiej gry pochodzą) wymieszane z RTP – co w dziwny sposób do siebie pasuje. Całość jest dopełniona odpowiednio dobranymi odcieniami ekranu i efektami deszczu czy mgły. Mapy zbudowane są poprawnie i z dbałością o szczegóły, jak np. krążące nad nami kruki. W trakcie postępu gry wiele elementów map ulega zmianie, co tym bardziej powinno się spodobać bardziej spostrzegawczym graczom. Polecam spojrzeć na zrzuty, by zobaczyć, że graficznie gra prezentuje się świeżo i oryginalnie.

Tym, czego nie widać na zrzutach, a co jest zrobione niemal perfekcyjnie, jest dobór i dbałość o warstwę dźwiękową. Muzyka odpowiednio wprawia w stan niepewności i zaciekawienia. Wraz z postępem utwory stają się coraz dziwniejsze i straszniejsze, co świetnie działa na korzyść gry. Same dźwięki pojawiają się dość często i mocno podkreślają to, co się dzieje na ekranie. Słyszymy więc dźwięk deszczu gdy pada, ognia gdy jest rozpalany, czy przeciwników gdy pokazują się na ekranie – niczego nie brakuje. Dbałość w tym aspekcie jest ogromna jak na grę z RM – co nie dziwi, ponieważ dobre makerowe horrory muszą głównie zadbać o warstwę dźwiękową, aby miały jakkolwiek szansę straszyć. Niestety, z muzyką jest związana też dość poważna wada produkcji, a konkretnie jej waga. Z jakiegoś niewyjaśnionego powodu Zombik zdecydował się użyć głównie plików .wav, nie kompresując ich w żaden sposób. A szkoda bo użycie .ogg (+ Maniac Patcha) pozwoliłoby na duże zejście z wagi bez wpływu na odczucia z samej gry.

Wyżej wspomniałem o błędzie, który umożliwia ignorowanie punktów teleportacji na mapach, na szczęście wpływa on głównie wizualnie na grę i nie powoduje nigdzie zacięć. Poza nim odkryłem jeszcze jeden problem w pewnym miejscu z blokowaniem, które na pierwszy rzut oka blokowało grę, ale jednak nie, więc gdy na niego traficie (przy walce z ostatnim bossem), to polecam chwilę poczekać, sytuacja sama się wyjaśni. Poza tym podczas pierwszego ogrywania Ronina trochę przeszkadzało mi prymitywne menu zbudowane po prostu na oknie wiadomości i brak podglądu zebranych już przedmiotów. Okazało się jednak, że to drugie nie do końca jest potrzebne przy tym, jak skonstruowana jest ta gra. Mimo wszystko proste obrazkowe menu na pewno robiłoby lepsze wrażenie – ale to już trochę narzekanie. Ogólnie rzec biorąc, Zombik zna swoje słabe i mocne strony i wie gdzie lepiej się ograniczyć, żeby nie zepsuć, a gdzie może poszaleć – co w sumie jest dobrą cechą.

Podsumowując, polecam zagrać w Ronina. To kawał naprawdę solidnej horrorowatej przygodówki z RPG Makera, przyciągającej swoim klimatem i dobrze wykonanej. Sama gra też nie powinna wam zająć więcej jak 1-2h, jest więc idealna na jeden wolny wieczór. Nie jest też przesadnie straszna, więc jeśli boicie się horrorów, nadal ją mogę polecić. Samo umiejscowienie akcji jest dość niecodzienne jak na ten gatunek, co tym bardziej powinno zachęcać do sięgnięcia po ten tytuł. Na prawdę polecam, nie pożałujecie.

Dragon Kamillo

Autor gry: Zombik
Wersja RM: 2003
Gatunek: Przygodówka, Horror
Status: Pełna wersja
Rok wydania: 2023
Download: Gdrive

2 thoughts on “Ronin

  1. Świetnie napisana recenzja, w której znajdziemy niemal wszystkie elementy. Zachęca do zagrania w Ronina.
    Niestety nie miałem okazji, ale muszę przyznać że jestem pod ogromnym wrażeniem całokształtu artystycznego Zombika oraz jego zaangażowania w tworzenie Polskiej Sceny RPG Makera tylko w Internecie, ale również poprzez realny kontakt z użytkownikami (warsztaty, wykłady itp.).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.