Po wielu katastrofach ekologicznych cały świat spowity został przez ciemność, a słońce zniknęło na wieki. Mrok zapadł wszędzie. Sytuacja gospodarcza też nie była ciekawa. Upadły państwa, a na ich miejsce utworzono państwa-miasta. W nich rządziły gangi i wielkie organizacje handlowe. W Los Sieradzos władzę sprawował MotoKar, ogromna korporacja kontrolująca wszystko, począwszy od guzików w twojej koszuli, a na wielkich maszynach kroczących kończąc. Szefem tego przedsiębiorstwa był Master Gregor, największy skurwysyn tego świata. Nie wiadomo skąd przybył, nie wiadomo ile ma lat. To najbardziej tajemnicza postać w całym Los Sieradzos, w mieście upadłych aniołów. W mieście zła, przestępstw, rozrób i działań wojennych wielu grup paramilitarnych. W mieście samego diabła…
Tak brzmi wstęp do projektu, którego trailer elektryzował polską scenę RPG Makera w lipcu 2003 roku. Projektu, który miał nigdy nie ujrzeć świata dziennego.
Gildia RPG Makera była co prawda wtedy najpopularniejszą stroną o RPG Makerze, ale potrzebowała merytorycznych projektów, a nie tylko społecznego szumu. Jako redaktor naczelny szukałem wyjścia z sytuacji i wpadłem na pomysł realizacji ambitnego projektu, który już z założenia miał nigdy nie powstać, a jedynie zainteresować społeczność i na nowo zaangażować ją w tworzenie gier. Tym sposobem powstał projekt Condemnation Day.
Jego trailer możecie zobaczyć tutaj. Ukazał się on 5 lipca 2003 roku i od razu zdobył fanów, którzy zainteresowali się produkcją, zgłaszając chęć pomocy przy projekcie. Trailer inspirowany był słynną zapowiedzią Duke Nukem Forever z 2001 roku. Nieprzypadkowo dobrany motyw muzyczny (Evanescence – Bring me to life), liczne tapety przedstawiające pościgi, wybuchy, mechy, skąpo odziane kobiety i cyborgi oraz najwyższej jakości materiały od DarkMatter50 sprawiły, że trailer naprawdę przypadł do gustu scenowiczom, był chętnie ściągany i pozytywnie oceniany.
Głównym bohaterem miał być najemnik Stan. Za pośrednictwem swojego komputera podłączonego do sieci odbierał kolejne zlecenia. Pierwszym z nich było dowiedzenie się, kto doprowadził do pożaru hufca na ulicy Piłsudskiego. Co ciekawe, gra miała być częściowo zdubbingowana. Posiadam jednak tylko jedno nagranie, w którym to redaktor Przystani Player wciela się w Kvacha (tak jakbym nie mógł po prostu poprosić Kvacha…).
W CD miały występować głównie postacie ze sceny. I tak SimooN był skorumpowanym oficerem FBI, Dudek bokserem uciekającym przed mafią, Maniak_RPG policjantem wplątanym w aferę w swoim oddziale a ja – głównym bohaterem produkcji, wzorowanym na postaci Dantego z Devil May Cry.
Udało się nawet stworzyć kilka mapek. Mieszkanie Stana, pulpit komputera, bar oraz podziemne przejście, gdzie użyłem gotowego skryptu walki opartego na systemie strzelania real-time. Niestety, na tym całość prac się skończyła.
Produkcja miała mieć swój finał w kosmosie. Tam miała rozegrać się ostateczna bitwa składająca się z trzech elementów – walki z Master Gregorem, pojedynkiem z przywódczynią cyborgów mających przejąć władzę nad światem oraz bitwy kosmicznej (tutaj charsety myśliwców przygotował jeden z redaktorów Gildii RPG Makera – Mr Gollum).
Materiały związane z grą zaginęły na lata. Odnalazły się dopiero miesiąc temu, gdy moja mama przywiozła mi płyty CD z nagranymi najważniejszymi dokumentami z moich starych dysków twardych. Serdecznie zachęcam Was do obejrzenia trailera i skomentowania go. Czy Dzień Potępienia miał potencjał? Czekam na Wasze opinie.
Stanior
To chyba najbardziej staniorowa rzecz jaka (nie)powstała, nawet MP3 mogą się schować.
Taka sytuacja wcale nie jest wyjątkowa. Ja sam zrobiłem coś podobnego w 2007 roku publikując zapowiedź Nocy Summonów (choć fakt faktem miałem jakiś gameplay zrobiony). Na szczęście takie praktyki szybko odeszły w niepamięć.
…jak to Noc Summonów była dokładnie takim samym projektem, który miał nigdy nie powstać w pełnej wersji.
Takich projektów w latach 2002-2010 było kilka jak nie kilkanaście. Ich celem było zwrócić uwagę, zaszokować, skonsolidować społeczność czasem chodziło po prostu o autopromocję czy inne dziwaczne rzeczy. Moją intencją było uciszenie komentarzy, że nie robię żadnych projektów tylko zajmuję się wszystkim dookoła 🙂 teraz to brzmi bardzo naiwnie,jednak z perspektywy społeczności której trzon stanowiły dzieciaki z podstawówki i gimnazjum – ten fortel działał
Obejrzałem sobie jeszcze raz potężny trailer i rozbawiło mnie słowo „scenariusz” w napisach końcowych D:
Ahhh kilka dni temu jadąc samochodem i słuchając radio usłyszałem kawałek Evanescence – Bring me to life i wspomnienia Condemnation Day wróciły 🙂 Paradoksem tego projektu jest to, że mimo tego że miał nigdy nie powstać – fabuła była ułożona perfekcyjnie (oczywiście jeżeli możemy mówić o perfekcji w przypadku gry, która inspiracje czerpie głównie z sensacyjnych i sci-fi motywów z lat 90 i początku lat 00 😛 ) Niestety moje umiejętności nijak pokrywały się z dużą ambicją. Pamiętam, że jednym epizodem miał być pościg samochodowy (inspiracja Ultimate Stuntman grą ze Złotej Piątki na Pegasusa, ogrywaną przeze mnie u kuzyna, który był jej szczęśliwym posiadaczem), albo używanie Internetu na komputerze należącym do głównego bohatera. Kto wie… może na emeryturze? 😉