Nowa Przygoda Grega

Truizmem będzie chyba stwierdzenie, że gry wykonane w RPG Makerze mają swoją specyfikę. Specyfikę, która jest wypadkową oparcia się na tradycji jRPG-ów, wychowaniu w kulturze Zachodu, potrzeby wyrzucenia z siebie pokładów kreatywności i, nie zapominajmy, chęci stworzenia ciekawych gier. Zapewne z tego powodu makerówki są tak krytykowane przez osoby, które nie zdołały wczuć się w taką stylistykę. Na tych, którym się to udało, czekał niesamowity świat amatorskich gier, wśród których niemałą rolę odgrywają tak zwane „pierwsze projekty”. I tak się szczęśliwie złożyło, że pierwszy raz od dłuższego czasu dane nam było zagrać w kolejną taką produkcję, do tego wydaną w ramach TAPE!

Fabuła Nowej Przygody Grega, której autorem jest Jolantyn, wydaje się sztampowa aż do bólu. Mamy prostego wieśniaka, który podkochuje się w swojej koleżance. W noc sylwestrową dziewczyna zostaje porwana, w związku z czym nasz bohater musi przejść ekspresowe szkolenie bojowe i wyruszyć na questa w poszukiwaniu swojej ukochanej. W trakcie tej przygody czekać na niego będą zwroty akcji, dość naiwne i niedopracowane dialogi oraz podróż przez naszpikowany przeciwnikami dungeon. Mamy tutaj więc wszystkie klasyczne elementy „pierwszego projektu” – generyczną fabułę, proste motywacje postaci, zgrzytający ciąg przyczynowo-skutkowy oraz inne radosne niedoróbki, które są charakterystyczne dla tego typu produkcji.

Jeśli chodzi o oprawę, gra prezentuje się przyzwoicie. Autor korzystał chyba głównie z RTP, przez co całość sprawia wrażenie mocnego déjà vu. Mapy są dość spore i choć niewątpliwie tworzone z wielkim zapałem, świecą często pustkami. Nie mają przemyślanej topografii, ale trzeba pochwalić Jolantyna za pracę i tak lepszą niż większość debiutów, w które miałem okazje grać. Generalnie nie mam większych uwag w tej płaszczyźnie, podobnie jak do przyzwoicie dobranego soundtracku.

Mechanicznie, gra to klasyczne jRPG. Mamy bohatera (lub drużynę), przedmioty, ekwipunek i masę potyczek, które możemy w większości kończyć nawalając w ENTER. Bardziej doświadczony gracz zauważa masę mniej lub bardziej zabawnych niedoróbek (np. mistrz walki miał niby czegoś Grega nauczyć, ale w żaden sposób nie przedstawiono tego w grze; z uwagi na brak przełącznika możemy w nieskończoność wyciągać pieniądze ze swojego łóżka). Pojawiają się także błędy krytyczne, jak w przypadku ciała pokonanego przeciwnika, które zablokowało mojemu bohaterowi możliwość przejścia dalej. W Nowej Przygodzie Grega nie ma jednak nic, co wynikałoby z celowej niedbałości lub niechęci do pracy. To raczej błędy i niedoróbki, które zauważa się dopiero posiadając odpowiednie doświadczenie.

Serdecznie gratuluję Jolantynowi nie tylko tego, że wydał grę na TAPE, ale przede wszystkim tego, że był to jego scenowy debiut. Z opinii na Discordzie wynika, że nie tylko ja uważam ten debiut za całkiem udany. Gra posiada konkretną fabułę, jasno zarysowane postacie i elementy charakterystyczne dla swojego gatunku. To więcej, niż moglibyśmy oczekiwać po pierwszych projektach w 2003 roku. I choć Nowa Przygoda Grega nie miała szans w walce o podium na TAPE, szczerze liczę, że Jolantyn jeszcze nie raz zaskoczy nas ciekawymi i coraz lepiej przygotowanymi produkcjami.

Michał „Michu” Wysocki

Autor gry: Jolantyn
Wersja RM: VX Ace
Gatunek: RPG
Status: Pełna wersja
Rok wydania: 2022
Download: RMteka

3 thoughts on “Nowa Przygoda Grega

  1. Dla mnie topografia nie była taka zła, bo mapy nie są absurdalnie duże, a podróże nie przypominają labiryntów. Troszkę skryptowo zawiodło – zwłaszcza, że myślałam na początku, że Jolantyn zastosował dziwną kombinację losowych walk i potworów na mapie, gdy zwiedzałam rezydencję Mikołajów. (Za to o nieskończącym się złocie w łóżku nie pomyślałam – jak Wy znajdujecie takie błędy!)
    Mimo to, jolantynowi udało się również mnie bardzo mile zaskoczyć tą produkcją. Projekt jest w tym wszystkim sympatyczny, a humor – mimo zajawki na typową alkogierkę – po pojawieniu się pierwszych reniferów jakoś mimowolnie wywołał uśmiech na mojej twarzy. Dzielnie czekam na wersję pokonkursową!

  2. Moze i nie byl to projekt, ktory zawladnal podium, ale uwazam, ze Jolantyn i tak jest najwiekszym wygranym tego konkursu. Takiego debiutu zazdroscic moze mu nie jeden nowy tworca.

    Sam osobiscie zadebiutowalem z pierwszym projektem na Ultima Tournament II i nie byl to projekt nawet w 30% tak udany jak Nowa Przygoda Grega.

    Pewnie. Ma troche niedorobek i rzeczy w stylu „moj pierwszy projekt”, ale pokazuje, ze tworca ma zajawke i warto go obserwowac w przyszlosci!

  3. Dziękuję za recenzję i miłe komentarze 🙂

    Wspomniane powyżej niedoróbki w większości naprawiłem, w planach mam jeszcze dodanie chociaż 2 lokacji i lepsze poprowadzenie fabuły (jeśli mi się uda) oraz inne rzeczy. Także oczekujcie wersji pokonkursowej 🙂

    Pozdrawiam cieplutko!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.