Naprawdę nie chcę się tak regularnie powtarzać, ale Mikisi to kolejny z uczestników TAPE, który tworzy niepowtarzalne, charakterystyczne dla siebie produkcje. Swoją wyjątkową umiejętność łączenia lekkiej oprawy audiowizualnej z naprawdę ciężkimi tematami psychologicznymi pokazał zarówno w Pogorzysku, jak i Ostatniej Gorączce. W ramach trzeciej edycji TAPE autor postanowił w pewnym momencie porzucić projekt, nad którym pracował, i w kilka dni stworzył Kwaśne Jabłko – niepokojący, skłaniający do myślenia oraz fascynujący tytuł, który aż do przesady wykorzystuje mroczne wątki w prostej przygodzie o antropomorficznych jabłkach.
Wcielamy się w Zielone Jabłko – ostatniego przedstawiciela rasy jabłek, który żyje na uboczu Jabłecznika. Nasz bohater w ciężkim z psychologicznego punktu widzenia intrze wspomina, jak kilka lat temu nadeszła Robaczywa i zdziesiątkowała populację jabłek w wiosce Jabłecznik. Z uwagi na to, że niektóre gatunki były bardziej odporne od innych, zaczęła się rzeź, kwarantanna i segregacja sanitarna. Czerwone jabłka przejęły władzę i niemal całkowicie zniszczyły jabłka zielone, które były obwiniane o roznoszenie zarazy. Nasz bohater postanawia wyruszyć w ostatni bój i w autodestruktywnej przygodzie zemścić się na pozostałych owocach. Makabrę przygotowanej fabuły kontrują często neutralne lub nawet trochę śmiechowe dialogi, ale rys psychologiczny bohatera (wcale niebędącego „dobrym” jabłkiem) zasługuje na autentyczne oklaski. W dialogach, podobnie jak przy innych produkcjach Mikisiego, pojawiają się okazjonalne błędy.
Oprawa audiowizualna to kolejny element gry, który zasługuje na uznanie, głównie z powodu na bardzo odważne wybory twórcze. Autorska grafika (częściowo na bazie tilesetu Deathwinga) to mieszanka czerni z okazjonalnymi elementami koloru, przede wszystkim symbolizującymi różnice pomiędzy gatunkami jabłek. Za ciekawy zabieg uważam wykorzystanie trzech kawałków rockowych przerobionych na midi jako soundtracku, przez co autor serwujemy nam jakiś szalony kontrapunkt w stosunku do mrocznej i angażującej historii. Zdecydowanie brakowało mi tutaj animacji ruchu bohatera, zwłaszcza gdy kierunek, w którym patrzy, miał wpływ np. na walkę z wystającymi z ziemi kolcami.
Kwaśne Jabłko to przygodówka z elementami zręcznościowymi. Konflikty z przeciwnikami rozstrzygane są przy pomocy dwóch mini-gier. W jednej musimy naładować pasek energii szybciej od przeciwnika naparzając w klawisz akcji, w drugiej natomiast mamy określoną ilość czasu, w trakcie której musimy wcisnąć odpowiednią strzałkę. W pewnym momencie produkcji otrzymujemy także możliwość skakania, która przyda się przy jednym fragmencie zręcznościowym związanym z ucieczką przed zagrożeniem. Gra nie posiada jakichś większych błędów, oczywiście poza charakterystycznymi dla autora problemami z blokowaniem tilesetów. Jedynie nagły przeskok o jedno pole podczas przechodzenia przez drzwi może nam napsuć krwi, ponieważ zaraz za nimi są kolce.
Grę Mikisiego można przejść w jakieś dziesięć minut, jeśli nie dacie się ponieść entuzjazmowi podczas przechodzenia przed drzwi. Fragmenty zręcznościowe nie stanowią większego wyzwania, podobnie jak eksploracja mapy. Jak na tak krótki projekt, Kwaśne Jabłko jest jednak zadziwiająco kompletne. Dostajemy niepokojącą historię i nieoczywistego bohatera, który wyrusza w archetypiczną wręcz ostatnią batalię. Produkcja Mikisiego, choć wydaje się infantylna, tak naprawdę jest łamiącą tabu serią mrocznych scen, które raczej nie spodobają się osobom o ponadnormatywnej wrażliwości.
Michu
Autor gry: Mikisi
Wersja RM: 2003
Gatunek: Przygodówka
Status: Pełna wersja
Rok wydania: 2023
Download: Mediafire
Ponownie bardzo dziękuję za miłe słowa!
Co do animacji ruchu bohatera, to podobał mi się taki minimalistyczny ruch, jaki jest zawarty w grze, jednak faktycznie w pewnym momencie uznałem, że przecież bez niego pewne zręcznościowe etapy nie mają sensu. Niestety moje lenistwo sprawiło, że nie znalazłem odpowiedniego czasu na dorobienie grafik, więc musiałem zrezygnować z kilku małych, zręcznościowych segmentów i pozostawiłem jedynie, takie, które są możliwe do pokonania wiedząc, że postać się nie obraca. W swojej głowie usprawiedliwiłem samego siebie, że jest to feature i część wyzwania, aby poradzić sobie z ruchem postaci. 🙂
Co do przeskoku przy przechodzeniu przez drzwi – oczywiście też miało tego nie być, postać miała normalnie pod sufitem przechodzić i zrobienie tego wymagałoby wyjątkowo mało pracy, jednak po raz kolejny w gorączce trzy dniowej produkcji jakoś tak wyszło, że nie znalazłem na to czasu.
Tak jak wspomniano w recenzji, gra jest niejako kompletna, chciałbym jednak wydać za jakiś czas mały update, bez wielkich rewolucji, ale przede wszystkim chciałbym poprawić parę bezsensownych bugów, jak i powyższe pierdoły, oraz dorzucić te kilka dodatkowych, maluteńkich aktywności, czy interakcji, które miały się znaleźć w grze, ale na koniec musiałem je na szybko ciachnąć. Jest to również projekt, który raczej na pewno doczeka się wersji angielskiej.
Poza tym, to nie wiem, chyba tyle, kochani. Dzięki jeszcze raz!!!
Mikisi robi chyba najlepsze fabuły w grach konkursowych, oby tak dalej.
Żeby nie było, że tylko słodzę, mam nadzieję, że w kolejnej grze nie będzie w końcu tych pauz w dialogach.
Nie zgodzę się z Gameboyem! Używanie pauz w dialogach doskonale podkreśla narrację, jaką Mikisiemu udało się utrzymać w „Kwaśnym jabłku”. Szczególnie, że w tej grze są i tak o wiele rzadziej stosowane niż na przykład w „Pogorzysku”.
Zdecydowanie mój faworyt ze wszystkich pozycji w Tape #3, gra totalnie ogień. :’3 Przednio się bawiłem, czekam na wszelkie remastery i remake, i wersje poprawione, i przetłumaczone, będę fanem numer jeden.
Produkcja mi się podobała.
Choć na początku myślałem że protag utracił starszą siostrę nie wiedzieć czemu, potem w trakcie fabuły skojarzyłem że chodziło o ukochaną xD
Trochę uciążliwe dla mnie było że nie wiedziałem w którym kierunku skoczy postać, więc popełniłem herezję i dodałem kierunki… wybacz Mikisi, musiałem :'(
Końcówka mnie zaskoczyła, niespodziewałem się tego po tej postaci… ale coś od początku dziwnie pachniała. No i motyw tego że tak naprawdę wszyscy jesteśmy tacy sami, bez względu na poglądy czy przeżycia, podobała mi się taka głębia.