Czarny Smith

Wiedziałem, że Michu robi coś niesamowicie rozbudowanego po tym jak wstawiał postęp prac na gospodowym discordzie, ale nie spodziewałem się, że będzie to aż tak dopracowane. System crafingu, który oparty jest na wydobywaniu surowców/tworzeniu ich za pomocą klikania (element clickera) ma sens, a co najważniejsze, nie powoduje uczucia wymuszenia. Klikasz, bo chcesz zdobyć jakiś item, więc musisz na niego zapracować. W ten sposób pozyskujemy nową broń, ubrania, ale również materiały na rozbudowanie naszej bazy. Tworząc nowe itemy, zyskujemy kolejne poziomy profesji. Takowe pozwalają nam poznawać nowe receptury (te dostaniemy również od nowych towarzyszy oraz z sekretnych skrzynek na misjach fabularnych) oraz wydobywać surowce szybciej.

Ciekawe rozwiązanie, jednakże nie tylko system craftingu tutaj błyszczy. Każde menu zostało starannie wykonane, a animacje czy przejścia wyglądają bardzo ładnie. Już na samym początku zostaje pokazany nam festiwal ładnych okienek tutorialowych, który przypomniał mi trochę FF VIII. Nie odbierajcie tego jako minus, bo w żadnym wypadku tym nie jest. Twórca wiedział, iż system jest rozbudowany i niespotykany, dlatego postanowił wprowadzić gracza w systemy, a jest w co wprowadzać.

Szybko okazało się, iż nasz siedziba to swojego rodzaju hub world, z którego wyruszać będziemy na poszczególne misje fabularne do różnych lokacji, a ponadto będziemy mogli (do lokacji ukończonych fabularnie) wysłać członków naszej ekipy, aby zdobywali dla nas surowce.

Zostając jeszcze przy systemach, nie mógłbym nie wspomnieć o walce. Ta mimo, iż oparta jest o system ABS typowy dla gier w stylu fajnalowym, różni się jedną podstawową rzeczą. Każda umiejętność posiada swój poziom. Im częściej używamy danej umiejętności, tym silniejsza się staje. Dodatkowo, zależnie od posiadanej broni, występują różne rodzaje ataku. Włócznią na przykład możemy atakować za pomocą pchnięcia, cięcia, bądź zadając obrażenia obuchowe. Mac (nasz towarzysz – bibliotekarz) posiada możliwość przełączenia natury swoich ataków z normalnych na ogniste, co przydatne jest chociażby w spotkaniu z drzewcami. Ponadto MP odnawia się co kilka tur. Mimo, iż nadal możemy pokonywać przeciwników na tzw. “enter”, gra daje nam możliwość eksperymentowania. Za co duży plus.

Opisałem już dość sporo mechanik. Przejdźmy teraz może do estetyki projektu. Tutaj na starcie muszę przyznać, że zakochałem się w klimacie gry. Ciężko mi to wytłumaczyć, ale muzyka, dźwięki, stylistyka wywołują u mnie doznania podobne do takich gier jak Legend of Mana czy Graveyard Keeper (tak wiem, dwa całkowicie różne tytuły, a jednak!). To jakby połączyć baśniowy świat z symulatorem, a do tego dorzucić dobre jrpgowe walki. Kombinacja wydaje się być przesadzona, ale tutaj to działa. Oh, i to jak działa!

Klimat potęgują świetnie napisane dialogi i bardzo dobrze wyglądające mapki przygotowane przez Deathwinga. Całość prezentuje się schludnie i jest niesamowicie dopracowana. Gdybym nie wiedział, iż jest to gra zrobiona w Makerze pomyślałbym, że gram w jakiś kultowy tytuł ze SNESa, który doczekał się polskiego tłumaczenia.

Demko Micha w pełni wykorzystuje makera 2K3 i pokazuje jak wielką moc posiada ten program mimo swoich lat. Już teraz wiem, że o ile nie pojawi się jakieś niesłychanie dobre demo, które będzie objawieniem, to Michu ma max punktów ode mnie w GFach.

Crashykk

Autor gry: Michu
Wersja RM: 2003
Gatunek: RPG, Symulacja
Status: Demo
Rok wydania: 2019
Download: Gdrive

Jeden komentarz do “Czarny Smith

  1. Przyznam, że to gra Micha, której tak sporego fenomenu… nie do końca rozumiem. Z drugiej strony domyślam się, że to wina tego, że nie jestem przesadną fanką gier z elementami ekonomii, a po produkcje RMowe sięgam częściej dla fabuły. Ta jest ledwie zarysowana, a najciekawszy wątek zaczyna się… i zamyka na końcu dema. Brakuje mi też klimatu, z którym lepiej Michu poradził sobie choćby w Braciach.
    Za to kombinowanie w pojedynkach jest jak najbardziej na plus. Motyw z levelowaniem zdolności przybliża Micha do innego projektu, za który trzymam kciuki – Beloved Rapture, w którym mimo wykorzystania standardowego systemu walki, autor mocno chciał, by gracz nie opierał się tylko na klikaniu w enter. Jeśli pozostałe 15 postaci, które chowa przed nami, ma również ciekawe zdolności, to choćby z tego powodu powrócę do Czarnego Smitha w pełnej wersji.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.