Roguelike to wdzięczny gatunek dla rpgmakerowych twórców. Z uwagi na dość dużą statyczność (czasami ocierającą się wręcz o turowe poruszanie) oraz jRPG-ową oprawę, nadaje się idealnie do zaimplementowania w tym silniku. Dlatego dziwi mnie, że do niedawna głównym przedstawicielem polskich rogali w RM była wydana w 2008 roku Komnata. Tegoroczne TAPE mocno to jednak zmieniło, ponieważ pojawiły się na nim aż dwa tytuły aspirujące do kategorii „rogue”. Dziś prezentuję pierwszy z nich – Co się stało z dziadkiem? autorstwa Powczana aka Gedharma.
Fabuła gry jest dość prosta – w tajemniczych okolicznościach zniknął dziadek naszego bohatera. Chłopiec, wobec braku chęci współpracy innych osób, postanawia sam go odnaleźć. W tym celu wyrusza do generowanych losowo lasu, jaskini i świątyni, na końcu których czekać będą na niego bossowie. Powczan postawił na mieszany styl fabuły – z jednej strony mamy humorystyczną drogę chłopca aż do wielkiego finału i całkiem wesołe dialogi. Z drugiej natomiast, podobnie jak w Pogorzysku, autor na koniec serwuje nam dość ciężkie i nie pasujące do reszty klimatu rozwiązanie tytułowej zagadki. Paradoksalnie taki miszmasz nie przeszkadza jednak w odbiorze produkcji, a same dialogi napisane są bardzo dobrze.
Na poziomie audiowizualnym Co się stało z dziadkiem? prezentuje spójną stylistykę opartą o chipsety z REFMAP-u i charsety w klimatach RTP. Mapy, z których tworzona jest losowa ścieżka naszego herosa, przygotowano starannie, przez co nie męczą oczu nawet przy wielokrotnych powtórzeniach. Na szczególne gratulacje autor zasłużył za stworzenie czytelnych kart, których używamy w pojedynkach. Wiem, jak trudno jest wycisnąć coś ładnego i czytelnego w tak małej rozdzielczości – za to wieli szacun. Samo menu i message box z pewnością wymagają dopracowania estetycznego, ale to drobny szczegół bez znaczenia dla frajdy płynącej z gry.
A tej znajduje się tutaj całkiem sporo. Jak przystało na roguelike’a, produkcja nie posiada opcji zapisywania gry – każdy run jest wyjątkowy i nie można go powtórzyć/kontynuować. Przechodząc z mapy na mapę możemy trafić na walkę, przedmiot, uleczenie albo zwiększenie jednej z trzech statystyk (to zresztą jedyny system rozwoju postaci w grze). Statystyki modyfikują z kolei moc kart, które, oprócz zadawania obrażeń przeciwnikom, posiadają także inne właściwości (pancerz, leczenie, atak obszarowy itd.). Same bebechy produkcji nie są więc specjalnie skomplikowane (pomijając to, co sobie utrudnił sam autor). Siłą gry Powczana jest co innego – ogromna regrywalność oraz stworzenie produkcji, której można się uczyć. Wbrew pozorom to nie jest rzecz oczywista. Bardzo trudno jest w amatorskim projekcie zrobić system, który dopuszcza różne efektywne strategie i okazuje się tym łatwiejszy, im lepiej go znamy.
Jestem przekonany, że po odpowiednim dopieszczeniu, Co się stało z dziadkiem? spokojnie mogłoby być wizytówką polskiej sceny RM za granicą. To wykonany z pasją i dobrze przemyślany roguelike, który na początku irytuje, ale z każdą kolejną partią bawi coraz bardziej. Nie jest może obiektywnie na jednej półce z komercyjnymi przedstawicielami gatunku, ale w społeczności RM może zrobić sporą furorę. Słusznie znalazł się na podium pierwszej edycji TAPE.
Michał „Michu” Wysocki
Autor gry: Powczan (Gedharm)
Wersja RM: 2003
Gatunek: Roguelike
Status: Pełna wersja
Rok wydania: 2022
Download: RMteka
Jednak doczekałem się recenzji swojej produkcji, zanim zniknę pod kamieniem na miesiąc, żeby przeczekać Elden Ring 😀
Fajnie, że moja gra przypadła do gustu. Cały feedback przyjąłem i przemyślałem i na pewno postaram się, żeby nie porzucić tej formuły. A dla tych, co jeszcze nie grali/przeszli – dziadek jest wśród przyjaciół i wróci późno. Nie szukajcie go i nie dzwońcie na policję 🙂
Moja ulubiona gra z konkursu. Gameplay wciąga bardzo mocno i aż chce się próbować przejść mimo dosyć dużego poziomu trudności.
Po półtorej godziny umierania i testowania nowych metod – w końcu, po 2 miesiącach, udało mi się zobaczyć ending! Nie zgodzę się, aby końcówka mocno odstawała klimatem od reszty produkcji – choć początkowo dawała shock value, puenta ostatecznie doskonale wpasowała się w historię i spowodowała u mnie uśmiech satysfakcji.
Powczan już w obecnej formie mógłby spokojnie reprezentować polską scenę, pokazując, że w prostocie niekiedy tkwi siła. Czekam na więcej produkcji od niego – o ile kiedykolwiek po Elden Ring powróci…️
Jako jeden z nielicznych desperatów, którzy mieli na tyle wytrwałości, by dotrzeć do końca, też muszę pochwalić Powczana. Mimo rosnącej z każdym runem irytacji, gra wciąga jak bagno i spędziłem przy niej najwięcej czasu ze wszystkich konkursowych projektów. Jako całość wypada wyśmienicie, ale chyba jej największą zaletą jest testowanie różnych kombinacji statystyk i sprzętu, chociaż już zmiana taktyki w trakcie gry staje się bardzo ryzykowna, bo każdy błąd wiąże się z zaczynaniem gry od nowa. Liczę na rozwiniętą wersję tej mechaniki, bo jest spory potencjał na prawdziwego hiciora.
Niestety nie udało mi się jeszcze ujrzeć końca, jednak poprzez liczne próby Dziadek urósł na tyle w moich oczach, że został zdecydowanie moją ulubioną grą z całego TAPE – nie tylko przez to, że gra się super nadaje do zaczynania na nowo, bo to mus w roguelike (chociaż często nawet w komercyjnych produkcjach zrobiony mniej udanie niż tutaj) ale wszystkie inne cechy, graficzki, systemy, mikro fabuła itp – wszystko jest super wyważone. Umiejętności i finalny efekt pokazany przez Lipowczana pokazuje, że nie zamierza powtórzyć historii swojego poprzednika i próby stworzenia gry kończą się widowiskowym lądowaniem. Bardzo czekam na rozszerzoną wersję, czy nową grę na bazie Dziada – jestem przekonany, że może to być jeden z najlepszych, ponadczasowych i przystępnych dla ludzi spoza sceny projektów. Co więcej – gdyby nowa gra weszła na większy poziom rozbudowania i posiadała oryginalne grafiki to przy odpowiednim marketingu mogłaby zostać nawet dużym sukcesem na poza makerowej scenie międzynarodowej. Nie żebym tego oczekiwał, po prostu wydaje mi się, że akurat ten projekt na tle większości gier z RMa ma wyjątkowy potencjał pozascenowy.
Btw czy zdanie „Dlatego dziwi mnie, że do niedawna głównym przedstawicielem polskich rogali w RM była wydana w 2008 roku Komnata.” nie jest błędne? Wiadomo, że Komnata imituje rogala i ma całkowitą losowość w walkach/znaleziskach, ale jednak nie posiada chyba rdzennych cech, które roguelike/lite definują, czyli generowania nowej ścieżki rozgrywki za każdym podejściem. W tym wypadku jeszcze bardziej zaskakujące jest, że przez tyle lat na całej polskiej scenie nie powstał praktycznie żaden grywalny rogal.
Zagrałem w tą grę dopiero teraz i nawet spodobała mi się. Początkowo jej styl graficzny mnie nawet odrzucił, ale rzeczywiście wciąga mocno. Moim zdaniem jest jednak zbyt trudna i losowa jak na grę konkursową.
Zastanawiałem się, która strategia jest najlepsza, ale chyba Zręczność+Magia są najlepsze – zdolności obronne dawane przez skille dające ciernie+obronę lub leczenie+obronę są bardzo silne, a zdolności ofensywne tego połączenia są również silne
Znalazłem też jednego buga – zdolność Yep dawana przez jeden z pancerzy nie pojawia się do realnego użycia
Poza tym nie jestem pewien, czy wszystkie zdolności na które wpływają atrybuty rzeczywiście dostają pełny bonus