Z każdą kolejną grą wydaną przez Crashykka tylko utwierdzam się w przekonaniu, że jest to autor, który odnalazł swój unikalny styl i czuje się w nim jak ryba w wodzie. Przy okazji trzeciej odsłony TAPE ponownie zaskoczył, ponieważ po grze taktyczno-zręcznościowej i klasycznej przygodówce postawił na odwzorowanie w RPG Makerze mechaniki Bombermana. BomberSpud to fabularna kontynuacja poprzedniej gry konkursowej Crashykka i potwierdzenie, że do przygotowania ciekawego tytułu nie potrzeba rozbuchanych ambicji i ogromnego, wielowątkowego świata.
Jeśli graliście w Ziemniaczyny pamiętacie, że Pułkownikowi Pyrkownikowi nie udało się wziąć upragnionego ślubu. Zły Klaus porwał jego ukochaną, przez co nasz bohater musiał ponownie ruszyć za nim w pościg. Mimo ostrzeżenia, Pyrkownik wyrusza na pełne morze i w wyniku sztormu ląduje na wyspie pełnej antropomorficznych jabłek. Bohater będzie musiał przebić się przez las pełen brutalnych przeciwników, którzy tylko czekają na jeden błąd. Do warstwy fabularnej gry nie mam żadnych uwag – to wesoła, nieco prześmiewcza historyjka, utrzymana w klimacie poprzednich części. Raziło mnie jedynie to, że czasami ostatnie litery w message boxach były ucinane.
Crashykk utrzymał stylistykę swoich poprzednich produkcji. Mamy więc nasycone kolorami, czyste pikselki w palecie z gatunku tych wesołych. Mapy wykonano schludnie, podobnie jak występujące na nich postacie. Średnio wygląda przy nich robiony chyba na szybko HUD oraz animacja ognia. Muzyka nie zapada specjalnie w pamięć i z pewnością nie jest tak dobrze dobrana jak w Ziemniaczynach, ale nie przeszkadza też w grze. Efekty dźwiękowe dają radę. Czuć, że autor nie poświęcił oprawie audiowizualnej tyle czasu, ile chciał. W ogólnym rozrachunku oprawa, w porównaniu z poprzednimi częściami serii, jest po prostu przyzwoita.
Na poziomie mechanicznym BomberSpud to klasyczny Bomberman. Naszym zadaniem jest rozstawianie na planszy bomb, które niszczą skrzynki oraz przeciwników. Z niektórych z nich wypadają bonusy, takie jak dodatkowa bomba, zwiększony zasięg rażenia czy szybsze poruszanie się. Po kilku planszach dostajemy bossa, który mi osobiście nie sprawił większych trudności, ale też miałem chyba trochę szczęścia. Oprócz wyglądu map jedynym, co zmienia się wraz z przechodzeniem produkcji, są przeciwnicy odporni na coraz większą liczbę ataków. Tytuł jest wykonany dobrze, a mechaniki spełniają swoją funkcję. Gra posiada co prawda sporo bugów (bomby niełapiące przeciwników w zasięgu, skrzynki odporne na atak z konkretnej strony czy – tak mi się wydaje – skopana mechanika szybszego chodzenia), ale nie są to błędy mocno utrudniające rozgrywkę.
BomberSpud to ciekawa wariacja na temat Bombermana, która jednak nie rozwija twórczo znanych z pierwowzoru mechanik. Miła dla oka i ucha oprawa oraz lekka historyjka sprawiają, że gra Crashykka idealnie nadaje się do konkursowych zmagań. W porównaniu z Klaustastrofą i Ziemniaczynami jest jednak produkcją jedynie poprawną. Czuć, że tytuł można było bardziej dopracować i mam nadzieję, że jeszcze się tego doczekamy.
Michał „Michu” Wysocki
Autor gry: Crashykk
Wersja RM: MV
Gatunek: Zręcznościowa
Status: Pełna wersja
Rok wydania: 2023
Download: Mediafire
Mam wrażenie, że zręcznościowe elementy nie służą tej grze, nie dając się wykazać bardziej logicznej części rozgrywki. Zastanawianie się nad kolejnością rozwalania pudełek, by dostać się do jabłek, było satysfakcjonujące – przynajmniej do momentu znajdowania niektórych znajdźków czy segmentu z bossem. Wyjątkowo nie zgodzę się też względem zdania o błędach. Pojedyncze rozwiązania mocno utrudniały rozrywkę na tyle, że byłam blisko od niezobaczenia zakończenia. Zwłaszcza te buty… wpasowują się w ostatnią dyskusję na Discordzie – naprawdę, czasem szybsze tempo jest gorsze w Makerówkach, a ten tytuł jest tego doskonałym przykładem.
Najbardziej wkurza jak się zbierze te szybkie buty a postać się ślizga jak chora i łatwo wpaść we wroga. Poza tym grało się bardzo przyjemnie, dopóki się nie umarło – wtedy dalsza gra bez bonusów troszeczkę nużyła.