Gra Another Fantasy autorstwa Czarnego to tytuł mało popularny, niemal zapomniany przez scenowiczów. W chwili wydania 11 czerwca 2003 roku nie odniósł spektakularnego sukcesu ani nie zdobył szerszego uznania. Spowodowane to może być tym, że czerwiec 2003 roku był jednym z najbardziej burzliwych okresów w historii polskiej sceny. W dniu 9 czerwca Twierdzę opuścił jeden z jej mistrzów – krulik, który zdecydował się współtworzyć ambitny projekt, jakim była strona RM-U, wraz z takimi ówczesnymi sławami scenowymi jak Tief, Draven czy DE. Później nie było wcale spokojniej. 16 czerwca upadło Bractwo, a 18 czerwca narodziła się Gildia RPG Makera. Dlatego scenowicze raczej nie skupiali się na nowych tytułach, a obserwowali dynamiczne zmiany jakie zachodziły w naszej społeczności.
Główny bohater gry, Sinot, powraca po rocznej wędrówce do Griver Town. Ze wstępu dowiadujemy się, że to właśnie tam rozgrywa się turniej łowców, w którym Sinot chce wziąć udział. By dostać się do wyznaczonego celu, nasz bohater musi przedrzeć się przez las, w którym natrafia na damę w tarapatach. Potem akcja nabiera tempa. Gra garściami czerpie z Final Fantasy VI. Pojawia się imperium, imperator, a jedna z postaci ewidentnie wzorowana była na Kefce. Myślę, że autor mógł wysilić się na urozmaicenie fabuły i puścić wodze swej fantazji, by stworzyć coś bardziej kreatywnego.
Na pochwałę natomiast zasługuje wzorowe użycie RTP i design map. Griver Town zaprojektowano niemal perfekcyjnie. Miasto jest duże, posiada wiele miejsc charakterystycznych dla metropolii (domy mieszkalne, sklepy czy cmentarz). Tętni też życiem. Postacie niezależne przechadzają się po mieście, odwiedzają groby bliskich, a dzieci bawią się na podwórkach. Główny bohater jest też bardzo dobrze zaprojektowany, jego charset pasuje do rozgrywki i wzbudza sympatię. Minusem jest to, że z żadnym z NPC nie można wejść w jakiekolwiek interakcje. Dialogi między postaciami często są banalne i pełne potocznych sformułowań, a nawet i przekleństw, które nijak się mają do klimatu gry.
Rozgrywka jest bardzo relaksująca. Gameplay toczy się w bardzo powolnym tempie (nawet otwieranie skrzynek trwa kilka dobrych sekund), jednak paradoksalnie wcale nie jest to minusem. To dobra pozycja na spokojny, monotonny wieczór. Muzyka to uniwersalne i sprawdzone kawałki z FF VI.
Another Fantasy opiera się głównie na walce, stanowiącej kopię „finalowych” rozwiązań. Są skille, jest magia, żywioły, summony itp. Potyczki są jednak niesamowicie wciągające, a ich poziom nie jest przesadzie trudny. Demko kończy się w idealnym momencie i naprawdę chce się więcej. Informacja, że pełna wersja ma się pojawić w lipcu napawa optymizmem. Niestety, nigdy się nie pojawiła. Tytuł nie został odebrany zbyt dobrze, a Czarny i jego studio Dreamsoft nigdy nie stworzyło niczego więcej. A szkoda, bo gra jest naprawdę poukładana i pokazuje duży potencjał jej twórcy.
Stanior
Autor gry: Czarny
Wersja RM: 2003
Gatunek: RPG
Status: Demo
Rok wydania: 2003
Download: Tsukuru Archive
Mało osób też wie, ale członkiem Dreamsoftu był też Twardy – twórca m.in. Drizzt Do’Urden 🙂
Chciał przejąć projekt od Czarnego i dokończyć grę – ten jednak nie wyraził zainteresowania kontynuacji projektu w takiej formie.
A czy Czarny nie zapowiadał jeszcze jakiegoś innego projektu? Próbowałem do tego dojść, ale chyba mieszało mi się z innym człowiekiem.
Niestety nic mi o tym nie wiadomo 🙁 Trzeba by było podpytać Twardego.
O ile sam tytuł nie zestarzał się najlepiej, a pacing gry jest dość… frustrujący, tak sam projekt był zapamiętany przeze mnie na lata. Pamiętam, jak jeszcze jako dzieciak zachwycona byłam tym trikiem z patrzeniem przez bohatera na oddalone miasto. Fabuła, rozpoczynająca się od podróży na turniej, również mogła zaowocować fajną historią, pełną nawiązań do uwielbianych jRPGów. Z tego powodu raz na kilka miesięcy zastanawiam się, jak losy autora potoczyłyby się, gdyby ówczesna społeczność trochę wyrozumialej podeszła do tytułu…
Dla mnie to wciąż jedna z najlepiej wspominanych gier tego okresu. Jak na tamte czasy była konsekwentna i dobrze pomyślana, a walki wyróżniały się na tle konkurencji.